Halibut złowiony przez czeską ekipę (oczywiście zdjęcie pamiątkowe musi być
;)
Piękności
:)
Krajobraz typowo wyspiarski.
Zbyszek z zębaczem.
Kobiety też walczą.
Mała latarnia morska.
Kolejne brania.
Niewymiarowe sztuki wracają do wody.
Znalazł się również czas, by zadzwonić do domu. Szukamy zasięgu.
Zapierające dech w piersiach norweskie krajobrazy. To trzeba zobaczyć na żywo!
Na koniec łowimy pięknego 35 kg halibuta. Rekord wyprawy.
Nasza ekipa w całej okazałości: Łukasz, Waldek, Jurek, Kasia i Zbyszek (no i halibut oczywiście
;)). Tym miłym akcentem zakończyliśmy naszą wędkarską przygodę na wyspie <em>Seiland</em>. Z pewnością tam jeszcze wrócimy!
fajny trip!mam w rodzinie, zapalonego wędkarza, który nie wyobraża sobie czerwca/lipca bez 2-3 tygodni z kumplami na rybach, na Lofotach.Hytta, łódka, ryby i widoki
:)
Wszystkie złowione rybki filetujemy, porcjujemy, wrzucamy do woreczków i mrozimy. W takiej postaci przywozimy do domu i cieszymy się smakiem dobrej rybki przez cały rok
:)
Nauka filetowania.
Ciężki sprzęt na duże ryby.
Okazuje się, że kamień też można złowić.
Próbujemy też z brzegu.
Halibut złowiony przez czeską ekipę (oczywiście zdjęcie pamiątkowe musi być ;)
Piękności :)
Krajobraz typowo wyspiarski.
Zbyszek z zębaczem.
Kobiety też walczą.
Mała latarnia morska.
Kolejne brania.
Niewymiarowe sztuki wracają do wody.
Znalazł się również czas, by zadzwonić do domu. Szukamy zasięgu.
Zapierające dech w piersiach norweskie krajobrazy. To trzeba zobaczyć na żywo!
Na koniec łowimy pięknego 35 kg halibuta. Rekord wyprawy.
Nasza ekipa w całej okazałości: Łukasz, Waldek, Jurek, Kasia i Zbyszek (no i halibut oczywiście ;)). Tym miłym akcentem zakończyliśmy naszą wędkarską przygodę na wyspie <em>Seiland</em>. Z pewnością tam jeszcze wrócimy!
Wszystkich zapalonych wędkarzy zapraszam na moją stronę.
http://www.polowywnorwegii.pl